piątek, 21 grudnia 2012

lubię Boże Narodzenie, a trafniej byłoby powiedzieć, że samą Wigilię. barszcz z uszkami na który czekam cały rok, ochydna ryba i kapusta, których mimo wszystko nie zamieniłabym na nic i ta każda łezka przy opłatku.
nie lubię za to być tak bardzo wyczerpana z pomysłów, bo o wyczerpaniu zasobów portfela to nawet nie ma co wspominać. jest kilka osób którym naprawdę chciałabym sprawić przyjemność umieszczając coś pod ich choinką, Mikołaju, Dzieciątko, gwiazdko i inne wigilijne stworki ratunku, bo albo się zapłaczę, albo zapłaczę a dodatkowo rozczaruje tak bliskie mi osoby...gdzie ten koniec świata pytam ? wszystko miało pójść jak z płatka ;]


pozadręczajmy się innymi dylematami.
duży kubek zielonej herbaty i powstrzymujemy złość i łzy ;)

piątek, 14 grudnia 2012

piątek, 7 grudnia 2012

wezmę się do roboty. zawsze się biorę, ale zawsze nie wtedy kiedy powinnam ;)

endżojuję moją słodkość i sama mam ochotę sprawdzić sobie dowód ;)
wiele planów.
biorę się do roboty !

poniedziałek, 3 grudnia 2012

czwartek, 22 listopada 2012

co to się dzieję, że ostatnio kompletnie nie potrafię się skupić. literki rozmazują mi się we wszystkie strony, a nazwy umykają sekundę po przeczytaniu.
laborki chyba dziś powiedzą mi wypad ;)

wtorek, 20 listopada 2012

liczę, nie liczę. rysuję, nie rysuję, ale za to mogę stwierdzić, że pomijam coraz to mniej :)
moje szare komórki są dzisiaj zdecydowanie zablokowane i szczerze mówiąc wcale się im nie dziwię. jak tu myśleć, gdy spędziło się (bardziej lub mniej czynnie) kilka dobrych godzin. od rana do rana z przerwami na fejsika i zoo ;)

jeszcze trochę pooglądam i rzucam o ścianę. chcę 2 punkty i będę szczęśliwa.

brak snu jest zły. umrę jutro na stojąco...dziś eh.

wtorek, 13 listopada 2012

wystarczy chwila odpoczynku i cała para i ambicja idzie w cholere.
czemu już jest 20 :( świadomość godziny w porównaniu do zaplanowanej pracy wprowadza mnie w jeszcze większe lenistwo i ciągłe mówienie 'zaraz, kurde muszę". aj dont geret majself.

a świadomość jutra jest jeszcze gorsza. niby nic, a gdzieś za 24h wrócę i będzie mnie czekało jeszcze więcej roboty niż mam dziś. i to nie bez wysiłkowej.
jak ktoś kiedyś wydłuży dobę to może wreszcie uda mi się zrealizować cały plan dnia, zwłaszcza ten obowiązkowy.

chcę, ale nie mogę aaaa.
do tego rozbiera mnie od środka.
zmiana czasu i ciemność o godzinie 16 zabiera chęci. chcę latooo.

niedziela, 4 listopada 2012

środa, 31 października 2012

mdli mnie od tej atmosfery. mdli na samą myśl. nawet nie miałam ochoty tutaj wracać i gdyby nie maluch pewnie zniknęłabym zaraz po zajęciach.
tak, chyba wystarczy.

"wesołych świąt"






















wszystko śmieci. wszyyyyyyyystkoooooooo k. śmieci .

czwartek, 25 października 2012

jestem taka jakaś nieogarnięta a chcę robić tak wiele, wiedzieć jeszcze więcej, studiować, pracować i mieć czas na życie. a tymczasem zamiast robić coś pożytecznego piszę posta :] czy można się nauczyć organizacji samego siebie do perfekcji mając 21 lat i de facto nigdy wcześniej nie zwracać na to uwagi ?
zacznę przyswajać mądre strony, poradniki itp...będę zapewne głupsza, ale bynajmniej nie wypomnę sobie, że nie próbowałam czegoś wdrożyć ;)
jutro można pospać, dzisiaj można czilować. jak co dzień ;]
mechaniko, miłości ma <3















wakacje jak zwykle rozkręciły się pod koniec. gdzie tam kolejne...

środa, 17 października 2012

ah nie mogę się skupić. wszystko niby proste, mało, a bez motywacji jest baaaaardzo ciężko. dziś nie mam jej wcale i kolejny poranek przywitam bez zmrużenia oczu.
nie chce mi się nigdzie iść. chcę spać, wszystko wiedzieć, albo chociaż mieć ochotę na cokolwiek...mieć ochotę na nie psucie czegoś co w jakimś stopniu jest dla Ciebie ważne...

"dawać kurwaaaa" brawo Polsko, dobry mecz :)

















kemp. znów.
nie działa mi kamerka...acer aspire 5532, ma ktoś jakieś rady ? sterowniki niestety nic nie dały.

wtorek, 9 października 2012

semestr się jeszcze nawet porządnie nie zaczął a ja już zarywam nocę. jeszcze te czerwcowe błędy :]
mam kolo siebie Demona, mój chłopiec słodko śpi i jedyne czego bym w tym momencie chciała to zobaczyć arkusz dzisiejszego kolokwium...
głośno stwierdzam, że idzie zima i należy zacząć się z tym godzić. temperatura nie zgrała się dziś z pięknym słońcem...dosłownie przemarzłam.
jak tu być w dwóch miejscach naraz i do tego nie oszaleć ? błagam, żeby tylko początek zmuszał mnie do wysuwania języka w biegu. bo zaczynam być biegiem. uff uff !
teraz tylko ogarnąć deadline i mogę spokojnie się mechanizować ;)


czwartek, 4 października 2012

pomimo pogody dobrze się czuję. podobają mi się nowe studia, ale i stare nie pozwalają mi o sobie zapomnieć. o dziwo tutaj też się czuję dobrze choć brakuje mi wielu rzeczy, nie rzeczy.
a zdjęcie stare...jeszcze z Kato. chlip chlip.
bolą mnie wlosy men :(




niedziela, 23 września 2012

zazdrość ?

czuję się przybita. już nawet nie wiem czy to zazdrość czy zwyczajna złość.
czekałam tylko na ten jeden moment odkąd to zobaczyłam..znowu ta bezsilność. kto jest Twoją kobietą ? każda tylko nie ja.
zachowuję się tak dziecinnie, że przerażam samą siebie. nie mogę znieść tego, że mój własny facet docenia każdą, a ja powinnam się cieszyć tym przywilejem, że przecież jest ze mną więc to jasne, że mu się podobam. nic nie jest jasne. tak mnie to wkurza nie potrafię nad tym zapanować. nad sobą już też nie panuję...zmieniłeś mnie na gorszą wersję. stałam się zakompleksiona i szara, budzę się każdego dnia i tylko myślę co znowu zrobiłam źle, w czym znowu jestem gorsza od innych, które sprawiają wrażenie Twoich ideałów.
właśnie usłyszałam, że wszystko co napiszesz w internecie przetrwa w jego zakamarkach. oby...potrzebuję jednego konkretnego odbiorcy.
jestem zła, zazdrosna, zażenowana i przybita. chcę płakać, krzyczeć i być zrozumiana.
tysiąc wątków naraz, tylko czekam na wybuch...
i w dupie mam to jedne zdjęcie...połącz wszystkie punkty.

sobota, 22 września 2012

jestem człowiek nerwus. ja pieprze...macie czasem ochotę ze złości rzucić samym sobą o ścianę ?
idę pokrzyczeć, cóż innego począć...